Według raportu OECD Better Life Index Polacy są jednym z najdłużej pracujących narodów w Europie. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wskazuje, że aż 7,4 proc. Polaków spędza w pracy ponad 50 godzin w tygodniu[1], czyli 10 godzin więcej niż standardowe 8 godzin przez 5 dni w tygodniu. Oznacza to, że Polska to ósmy najbardziej zapracowany kraj na świecie.
Potwierdzają to dane Eurostatu, według których Polacy zatrudnieni na etacie średnio pracują po 42,2 godziny w tygodniu, co czyni nas 6 najbardziej zapracowanym krajem UE, której mieszkańcy przeciętnie pracują 41,4 godz. w tygodniu.
Rynek pracownika
Jednocześnie w Polsce bezrobocie jest rekordowo niskie – według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej stopa bezrobocia rejestrowanego wynosiła w lipcu 8,6 proc., co oznacza najlepszy wynik od 25 lat. Jak wskazuje GUS w samym czerwcu pracodawcy zgłosili do urzędów 146 tys. ofert pracy, o 15,6 proc. więcej niż w maju 2016 i 21,7 proc. więcej niż w czerwcu 2015 roku.
O rynku „pracownika w Polsce” świadczy także fakt, że miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w Polsce 4252 zł 19 groszy i było 5,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. Tak silnej pozycji na rynku pracy pracownicy nie mieli od 2008 roku.
– Taka sytuacja z pewnością oznacza zmiany, zarówno dla polskiego modelu pracy, jak i dla wielu firm, które podejście do pracy wyniosły z poprzedniego stulecia – tłumaczy Anna Wańska, Team leader Accountancy & Finance w Spiring Professional Poland.
Podkreśla jednak, że zmiany niekoniecznie muszą od razu oznaczać spadek ilości przepracowanych godzin w tygodniu. Globalne trendy wskazują raczej na wzrost ilości przepracowywanych godzin.
– Postrzeganie sukcesu w Polsce wciąż jest ściśle powiązane z pracą. Człowiek, który wyrabia nadgodziny jest lepiej postrzegany niż pracownik, który zachowuje równowagę między pracą a życiem prywatnym – wskazuje Anna Wańska – To się zmienia, jest to jednak długotrwały proces.
W stronę zachodu w polskim modelu
Jedną z najważniejszych zmian jest dynamiczne doganianie zachodu pod względem wynagrodzeń i jakości życia. Przygotowany przez GUS raport Polska 1989-2014 wskazuje, że realne dochody do dyspozycji brutto w sektorze gospodarstw domowych wzrosły w Polsce o 60 proc.
– To oczywiście ogromny skok, wciąż jednak mamy spore aspiracje, a nawet swego rodzaju kompleksy wobec zachodu – uważa Anna Wańska – Dlatego Polacy będą chcieli pracować i zarabiać więcej. Zmiany wymuszone przez rynek pracownika będą najprawdopodobniej dotyczyły benefitów pozapłacowych, takich jak praca zdalna, prywatna opieka medyczna czy, co oczywiste, dalszy wzrost wynagrodzeń. Polacy mają takie same aspiracje jak Brytyjczycy, Niemcy czy Francuzi, jednak na te same towary muszą pracować dłużej.
Między pracą a produktywnością
Należy jednak odróżniać czas spędzany w biurze czy zakładzie pracy od realnie wykonanej pracy. Według Eurostatu przeciętny polski pracownik wypracowuje w godzinę wartość 10,6 euro[2] (dane za 2015 rok).
– W pokoleniu dzisiejszych 40-sto latków, właścicieli firm zakładanych w okresie transformacji, panuje przekonanie, że dobry pracownik to ten, który długo siedzi po godzinach. Tymczasem sednem pracy jest wykonanie swoich zadań – uważa Anna Wańska. Jej zdaniem dobrą zmianę może przynieść pokolenie urodzonych po 1980 roku millenialsów. – Nie są nasiąknięci PRLowskimi wzorcami pracy, a jednocześnie dzięki nowym technologiom są obywatelami świata. Jeśli rynek pracownika będzie się w Polsce utrzymywał, prawdopodobnie wymuszą na pracodawcach przyjęcie nowych modeli pracy, takich jak elastyczne zatrudnienie, praca zdalna i projektowa. Poprzednie pokolenia czuły się ważne pracując wiele godzin w biurze. Millenialsi chcą mieć czas na swoje pasje, siłownię, czy choćby spotkanie ze znajomymi – uważa Anna Wańska. – To czy swoją pracę wykonują w biurze, na kanapie w domu czy w pociągu w drodze na festiwal muzyczny, traci dla nich na znaczeniu. Pracodawcy albo to zrozumieją, albo w warunkach rynku pracownika stracą dostęp do młodej, ambitnej i wykształconej kadry – podsumowuje.